Ostatnio mam wenę na torty, także przygotujcie się, bo w planach mam jeszcze co najmniej 2 🙂 Dzisiaj tort czekoladowo-miętowy. To jedno z moich ulubionych połączeń smakowych. Uwielbiam czekoladki After Eight, lody czekoladowo-miętowe, czekoladę z nadzieniem miętowym. W zasadzie każde połączenie mięty i gorzkiej czekolady jest dla mnie cudowne 🙂
Sam tort jest oczywiście przepyszny – mocno czekoladowe, grube blaty, przełożone puszystym, miętowym kremem z serka mascarpone i śmietany, a całość uwieńczona wiórkami z gorzkiej czekolady. Poza tym, że cudnie smakuje, to wygląda naprawdę imponująco. Polecam wszystkim fanom mięty i czekolady 🙂
Składniki:
Blaty:
- 250 g margaryny w temp. pokojowej
- 5 jajek
- szklanka cukru
- 1 łyżeczka proszku do pieczenia
- 50 g kakao
- 200 g mąki pszennej
Krem: (składniki muszą być mocno schłodzone)
- 250 g serka mascarpone
- 330 ml śmietany 30%
- 3 ml kropli miętowych (użyłam kropli z Herbapolu – są bardzo mocne i smaczne)
- 4 łyżki cukru pudru
Poncz:
- 75 ml wody
- 25 ml wódki
- 1 ml kropli miętowych
- 2 łyżeczki cukru pudru
Dodatkowo: ok. 30 g gorzkiej czekolady
Margarynę utrzeć dokładnie na jasny krem z cukrem. Żółtka dodawać po kolei do kremu i dalej ucierać. Potem dodać przesianą mąkę, proszek do pieczenia i kakao, wciąż ucierając. Ubić pianę z białek, dodać je do masy – delikatnie mieszając łyżką lub trzepaczką, żeby nie naruszyć struktury ubitych białek. Ciasto przelać do 3 blaszek o średnicy ok 20 cm (jednorazowych, aluminiowych, do kupienia w marketach). Piec 20-25 minut w temp. 180 stopni (200 bez termoobiegu), do tzw. suchego patyczka. Po wyciągnięciu zostawiamy do całkowitego ostygnięcia.
Wszystkie składniki, oprócz kropli, miksujemy na puszysty, jednolity krem. Krople dodajemy na sam koniec-wmiksowujemy je bardzo delikatnie. Na tym etapie sprawdzamy, czy chcemy mieć krem bardziej, czy mniej miętowy-dla mnie taka ilość była w sam raz.
Składamy tort. Układamy jeden blat na paterze, ponczujemy, przekładamy 1/3 kremu. Układamy kolejny blat, ponczujemy, kolejna warstwa kremu. Ostatni blat również polewamy ponczem i wykładamy resztę kremu. Nie trzeba zużywać całego ponczu, jednak blaty są dość suche i grube, więc trochę go potrzeba.
Wierzchnią warstwę kremu posypujemy wiórkami z czekolady. Można je zetrzeć na tarce lub przygotować w nast. sposób: czekoladę roztopić w kąpieli wodne, wylać bardzo cienką warstwą na suchy i czysty blat. Poczekać, aż zaschnie (ok. 30 minut, do godziny, zależy od temp. w kuchni), a następnie zdrapać pasmami – ja użyłam do tego krajaczki do sera, która ma kształt szpachelki 🙂
Tort czekoladowo-miętowy gotowy! Smacznego 🙂
11 komentarzy
Nie wiem czy jestem jakaś dziwna ale nie cierpię połączenie mięta i czekolada ! Chyba jestem jedyną taką osobą , hehe 😉
Zawsze możesz dodać do kremu coś innego, np taki ekstrakt pomarańczowy : https://cupcakefactory.pl/domowy-ekstrakt-pomaranczowy/. Też będzie pysznie 🙂
A ja takie połączenie uwielbiam!
Chciałabym być Twoją, córką, siostrą, cokolwiek <3
Oj, nie chciałabyś-dodatkowe kilogramy gwarantowane!
Wow. Jaki wysoki 🙂 Ja też uwielbiam to połączenie 🙂 Pod choinką znalazłam spory zapas tych smacznych czekoladek 😉
Właśnie taki miał być-wysoki i dostojny 🙂
Wygląda naprawdę wspaniale 🙂
Dziękuję 🙂
Czy te krople mietowe to takie z apteki na zoladek? Nic innego nie znalazlam.. 🙁
Tak, używałam takich z Herbapolu 🙂