Szarlotka w najprostszej, klasycznej wersji. Przepis z zeszytu mamy 🙂 Wyszła, oczywiście, przepyszna! Kruche ciasto przełożone smażonymi jabłkami z duuuuużą ilością cynamonu. Całość wykończona grubą warstwą cukru pudru. Chyba nie ma w Polsce domu, w którym nie piekłoby się szarlotki – u mnie klasyk na każde święta 🙂 Nie będę się więcej rozpisywać – zachęcam do pieczenia!
Składniki:
- 500 g mąki pszennej
- 250 g masła (b. zimnego)
- 150 g cukru pudru
- 2 żółtka
- 2 łyżki kwaśnej śmietany
- 1 kg jabłek
- bułka tarta
- cynamon
Mąkę i cukier puder przesiewamy na blat. Dodajemy pokrojone w kostkę masło i siekamy bardzo drobniutko. Dodajemy żółtka i śmietanę, całość szybko zagniatamy w jednolitą masę i odstawiamy do lodówki na ok. godzinę. Po tym czasie wyciągamy połowę ciasta, rozwałkowujemy tak, żeby placek był kilka centymetrów szerszy i dłuższy niż nasza blaszka. Przenosimy ciasto do blaszki, formujemy też brzegi – nie muszą być wysokie (u mnie ok. 1,5-2 cm). Nakłuwamy widelcem i wstawiamy do piekarnika rozgrzanego do 200°C (180 z termoobiegiem) i pieczemy, aż będzie cały brązowy. Ważne, żeby nie wyciągać ciasta za szybko – musi być całkowicie upieczone. Inaczej po nałożeniu jabłek zrobi się miękkie i lekko zakalcowate.
Kiedy spód się piecze, przygotowujemy jabłka. Umyte obieramy ze skórki, drylujemy i kroimy na małe kawałki. Smażymy z odrobiną wody i dużą ilością cynamonu, aż większa część z nich się rozpadnie – ja lubię, kiedy zostają jeszcze małe kawałki w całości. Jeśli jabłka są bardzo kwaśne dodajemy troszkę cukru. Ja nie dodaję, bo lubię kwaskowaty smak, a poza tym na końcu i tak posypujemy całość cukrem pudrem.
Na upieczony spód sypiemy warstwę bułki tartej, która wchłonie nadmiar wilgoci z nadzienia. Na to wykładamy usmażone jabłka. Całość przykrywamy drugą częścią rozwałkowanego ciasta. Wkładamy do piekarnika i pieczemy, aż uzyskamy ładny, brązowy kolor. Można ustawić pieczenie z góry.
Po wyciągnięciu czekamy, aż wystygnie, a następnie suto posypujemy cukrem pudrem. Szarlotka świetnie smakuje jeszcze na ciepło, np. z lodami, ale na zimno do kawy jest tak samo bezbłędna.
Smacznego!
5 komentarzy
och… zjadłabym kawałeczek albo dwa 🙂
Oj, na jednym na pewno by się nie skończyło – pyszna jest 🙂
hmmm, jak u mamy…
albo babci 🙂
To jest… bardzo niepokojące zdjęcie szarlotki!