Wielkimi krokami zbliżają się Walentynki. Można się sprzeczać, że to h’amerykańskie święto, pełne komerchy i kochać trzeba się cały rok. A dla mnie to jeszcze jedna okazja, żeby pokazać bliskiej osobie swoje uczucia. Bo wiecie, nie wszyscy na co dzień są romantykami. Dla innych to też świetna okazja do ujawnienia się i wyznania uczuć. Na pewno znacie kogoś, kto zaczął w ten sposób związek, a może nawet sami tak zrobiliście 🙂 Ja świętuję, zawsze robię mężowi coś dobrego na śniadanie (kiedyś wstałam specjalnie o 6 rano, żeby zrobić mu pancakes z bananami w kształcie serc – wariatka :D) – nie żeby dostawał jeść tylko na specjalne okazje 🙂
Ja swoje uczucia najlepiej wyrażam właśnie poprzez jedzenie, jakoś najlepiej mi to wychodzi. Pewnie byłabym dobrą babcią 😀 Ale wracając do Walentynek. Oto moja propozycja na samodzielnie przygotowany prezent – malinowe czekoladki. Może Wam się wydawać, że zrobienie takich słodyczy jest bardzo trudne, ale wręcz przeciwnie. Potrzeba tylko dobrej jakości gorzkiej czekolady, pędzelka i silikonowej foremki. Najlepsze w nich jest nadzienie – same malinki. No i trochę cukru 😀 W każdym razie udało mi się uzyskać lekko lejącą konsystencję takiej na wpół zastygniętej galaretki. Zrobiłam trochę za dużo nadzienia i teraz mąż wyjada je co chwilę łyżeczką, takie jest dobre 🙂 W weekend podrzucę Wam jeszcze jeden walentynkowy przepis, tym razem na idealny deser do romantycznej kolacji 🙂
Malinowe czekoladki
Składniki na ok. 15 sztuk
150 g gorzkiej czekolady
1 szklanka świeżych lub rozmrożonych malin
100 g cukru
Przygotowanie:
1. Maliny z cukrem umieszczamy w rondelku i podgrzewamy, aż puszczą sok.
2. Podkręcamy ogień i gotujemy przez 10 minut, często mieszając.
3. Gotowe maliny przecieramy przez sito, żeby pozbyć się pestek. Odstawiamy do ostygnięcia.
4. Czekoladę kruszymy, przekładamy do miseczki (najlepiej metalowej lub szklanej).
4. W małym garnku lub rondelku zagotowujemy wodę, na wierzchu kładziemy miseczkę z czekoladą (nie powinna dotykać wody!), zmniejszamy ogień do minimum.
5. Czekamy, aż czekolada się rozpuści, co chwilę mieszając. Ściągamy z ognia, miseczkę zostawiamy nad kąpielą wodną.
6. Pędzelkiem nakładamy pierwszą warstwę czekolady do silikonowych foremek na czekoladki. Wstawiamy na chwilę do lodówki. Kiedy zastygnie nakładamy drugą warstwę i znowu wkładamy do lodówki. Czekolada w tym czasie cały czas powinna stać w kąpieli wodnej – będzie płynna.
7. Kiedy czekolada całkiem zastygnie wlewamy do foremek malinowe nadzienie. Zostawiamy na wierzchu trochę miejsca na spód czekoladki.
8. Foremkę polewamy z wierzchu resztą czekolady i rozprowadzamy ją płaską packą, zeskrobując nadmiar. Odstawiamy foremkę do lodówki.
9. Czekoladki będą gotowe po kilku godzinach. Wyjmujemy je jak najdelikatniej, żeby ich nie uszkodzić.
2 komentarze
Wygląda cudownie. 🙂
Dziękuję 🙂