Tak się zastanawiałam przy pieczeniu: co ja robię-szarlotkę czy jabłecznik? Przekopałam pół internetu i wyszło na to, że chyba jednak szarlotkę 🙂 Nie byłabym sobą, gdybym nie przekonwertowała ciasta na coś w rodzaju babeczek (nazwa bloga zobowiązuje). I tak oto powstała szarlotka z bezą w wersji mini. Pomysł zrodził się już jakiś czas temu, ale pierwotnie miały to być babeczki z kremem na bazie mleka skondensowanego. Ostatecznie wygrała beza i zdecydowanie tej decyzji nie żałuję! Jest idealnym wykończeniem dla kruchego ciasta i jabłkowo-cynamonowego wnętrza. Połączenie nieziemskie – tak dobrej szarlotki jeszcze nie jadłam! Jeśli nie chce Wam się robić bezy, można przybrać babeczki np. bitą śmietaną, albo podawać na ciepło z lodami.
Składniki na 12 sztuk:
Kruche ciasto:
- 300 g mąki
- 200 g masła – b. zimnego
- 100 g cukru pudru
- 2 żółtka
Jabłkowe nadzienie:
- 5 jabłek średniej wielkości
- cynamon
- łyżeczka cukru z wanilią
Beza:
- 80 g cukru pudru
- 2 białka
Zaczynamy od kruchego ciasta (szczegółowy przepis tutaj: klik). Mąkę i cukier przesiewamy na blat. Dodajemy pokrojone w kostkę masło i siekamy wszystko nożem na drobno. Dodajemy 2 żółtka i zaczynamy zagniatać ciasto, ale tylko do momentu, aż wszystkie składniki się połączą. Ciasto formujemy w kulę i zawinięte w folię wkładamy do lodówki na 1 godzinę. Po wyciągnięciu układamy ciasto między 2 warstwami folii spożywczej i wałkujemy (już nie wyrabiamy!). W ten sposób nie musimy podsypywać go mąką, żeby nie przywierało do wałka.
Po rozwałkowaniu na grubość ok. 3-4 mm ściągamy jedną warstwę folii i wykrawamy okrągłe płaty o 1-2 cm szersze, niż otwory w blaszce do muffinków. Przenosimy ciasto po kolei do każdej dziurki, dopasowując je do dna i ścianek – jak na zdjęciu poniżej. Wstawiamy z powrotem do lodówki Nastawiamy piekarnik na 200° (180 z termoobiegiem), żeby się rozgrzał.
Kiedy ciasto jest w lodówce przygotowujemy jabłka. Obieramy, wycinamy gniazda nasienne i kroimy na małe kawałki. Smażymy na patelni z dodatkiem cynamonu (ile kto lubi) i odrobiny cukru z wanilią, aż z części zrobi się „marmolada”, a część jabłek pozostanie w całości.
Kiedy piekarnik się nagrzeje wyciągamy blaszkę z lodówki. Wykładamy środki babeczek papierem do pieczenia i wsypujemy obciążenie, np. fasolę.
Najpierw podpiekamy ok 10 minut. Kiedy ciasto będzie „ścięte” i nie spłynie po ściankach, można ściągnąć papier i podpiec jeszcze kolejne 10 minut, aż nie będzie surowe. Spody babeczek wysypujemy bułką tartą, nakładamy usmażone jabłka, aż po brzegi. Nie wyłączamy jeszcze piekarnika.
Robimy bezę. Przygotowujemy garnek z lekko gotującą się wodą do kąpieli wodnej, tak jak przy rozpuszczaniu czekolady. Do miski wkładamy przesiany cukier puder i białka, umieszczamy ją na garnku (uwaga! miska nie może dotykać wody!) i ręczną trzepaczką mieszamy, aż cukier się rozpuści – najlepiej sprawdzać w palcach, czy jest jeszcze wyczuwalny. Kiedy cukier się rozpuści ściągamy miskę z kąpieli wodnej i ubijamy mikserem, aż białka będą sztywne (sprawdzamy odwracając miskę do góry dnem). Nakładamy krem do rękawa cukierniczego z ozdobną końcówką i wyciskamy małe bezy. Wstawiamy babeczki na bardzo krótko do nagrzanego piekarnika z funkcją opiekania z góry, żeby zbrązowiały.
Wyjmujemy z formy po ostygnięciu, bardzo powoli, podważając babeczki lekko nożem.
Smacznego!
3 komentarze
ooo, dużo widzę dzisiaj takich mini szarlotek 🙂 wspaniałe są!
cudne, nabrałam ochoty na pieczenie- mąż się ucieszy 🙂
Mojemu smakowały, to twojemu pewnie też 🙂