Bukiet z cupcakes w kształcie róży – kiedy patrzy się na niego z daleka, łatwo pomyśleć, że to prawdziwe kwiaty! Komu potrzebne żywe roślinki, kiedy można zrobić jadalne kwiaty – wprawdzie nie postoją długo, ale za to są zdecydowanie niepowtarzalne. A dzięki wodzie różanej, którą dodałam do ciasta, nawet smak mają kwiatowy. Do dekoracji babeczek użyłam kremu maślanego na bazie bezy szwajcarskiej z przepisu Marthy Stewart. Nie jest najprostszy, ale przy dobrej instrukcji nie może się nie udać. Jest dużo smaczniejszy od masy maślanej, przede wszystkim jest bardziej aksamitny. Przygotowałam dla Was mały zdjęciowy tutorial, jak zrobić taki bukiet, bo obawiam się, że z samego opisu niewiele byście wynieśli 🙂 Moim zdaniem taki bukiet z babeczek to świetny prezent, nie tylko na Dzień Mamy 🙂
Składniki na 8 babeczek:
- 90 g miękkiego masła
- 100 g cukru pudru
- 1 jajko
- 1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
- 1/4 łyżeczki sody
- 100 ml jogurtu greckiego
- 110 g mąki
- 1 łyżka wody różanej
Krem maślany na bazie bezy szwajcarskiej:
- 2 białka
- 150 g miękkiego masła
- 1/2 szklanki cukru
- szczypta soli
- 1 łyżka ekstraktu waniliowego
- barwnik spożywczy w wybranym kolorze
Akcesoria do zrobienia bukietu:
- doniczka
- kamień do obciążenia doniczki
- gąbka florystyczna lub styropianw kształcie półkuli lub kuli
- folia spożywcza
- pinezki lub szpilki
- bibuła gładka lub papier ozdobny w kolorze zielonym
- wykałaczki
Na początku przygotowujemy babeczki. Do misy miksera wkładamy pokrojone w kostkę masło i przesiany cukier puder. Ucieramy na średnich obrotach, aż uzyskamy gładki, jasny krem. Następnie dodajemy jajko i mieszamy na najniższych obrotach. Masa może się wydawać zważona, ale jeśli będziemy wystarczająco długo ucierać, powinna zrobić się gładka. Przesiewamy mąkę, sodę i proszek do pieczenia, które następnie wsypujemy powoli do miski na przemian z jogurtem, ciągle ucierając, aż do uzyskania gładkiej masy. Na koniec dodajemy wodę różaną.
Ciasto przekładamy do foremki na muffinki wyłożonej papilotkami i pieczemy w 180ºC przez ok. 20 minut. Po wyciągnięciu z piekarnika zostawiamy na 5 minut w foremce, a następnie przekładamy babeczki na kratkę, żeby całkowicie wystygły.
Do metalowej miski (jeśli macie stojący mikser, może być z niego) wlewamy białka, dodajemy szczyptę soli i cukier. Całość umieszczamy nad garnkiem z gotującą się wodą i ubijamy trzepaczką, aż cukier się nie rozpuści – najlepiej sprawdzać palcami. Następnie masę ubijamy mikserem aż do uzyskania sztywnej, zimnej bezy. Zmieniamy końcówkę miksera z ubijającej na mieszającą (tzw. końcówka K) i mieszamy na średnich obrotach, dodając powoli kostki miękkiego masła. Po pewnym czasie krem będzie wyglądać na zważony (zdjęcie poniżej). Nie należy się przejmować – tak ma być, jesteście na dobrej drodze 🙂
Po kilku minutach krem zrobi się jednolity i zacznie „mlaskać” o ścianki miski. To oznacza, że Wam się udało 🙂 Dodajemy jeszcze wybrany aromat – ja użyłam waniliowego. Krem dzielimy na dwie części. Jedną z nich traktujemy barwnikiem spożywczym (u mnie różowy). Oba kremy nakładamy do worka cukierniczego z ozdobną końcówką, dzięki której uzyskamy kształt róży – Wilton 1M. Najpierw nakładamy jeden krem, wypełniając worek do połowy w pionie. Potem dokładamy drugi kolor. Powinno to wyglądać mniej więcej tak:
Przystępujemy do ozdabiania babeczek. Przed pierwszą różą wyciśnijcie trochę kremu na boku, aż zacznie wychodzić ten dwukolorowy, ponieważ na początku zazwyczaj wyciska się tylko pierwszy nakładany kolor. Zaczynając od środka, wyciskamy krem dookoła babeczki, na samym końcu zwalniamy nacisk i kończymy różę. Tak wygląda gotowa babeczka:
Teraz przygotowujemy nasz bukiet. Do czystej i nowej doniczki wkładamy trochę kamieni, żeby ją obciążyć. Nie chcemy, żeby nasz bukiecik się przewrócił 😉
Kolejny krok, to włożenie do doniczki materiału, w który będziemy wbijać babeczki. Może to być np. styropian. Ja użyłam gąbki florystycznej, którą przycięłam w kształt półkuli. Ważne, żeby miała właśnie taki kształt. Gotowe kule można kupić na allegro albo w kwiaciarniach (prostokątne bloki są tańsze, ale trzeba się bawić w wycinanie ;)). Gąbkę owijamy folią spożywczą, ponieważ strasznie się kruszy,a nie chcemy, żeby to wszystko dostało się do babeczek.
Gąbkę przykrywamy dodatkowo zielonym materiałem, np. gładką bibułą, żeby utworzyć kolorowe tło.
Kolejny krok, to przybicie babeczek. Najłatwiejszy moim zdaniem sposób to: najpierw wbijamy wykałaczki w babeczki, tworząc tunele, dzięki którym łatwiej je będzie nabić. Wykałaczki wyciągamy i wbijamy w gąbkę, a następnie na nie nabijamy babeczkę. Jeśli wbijalibyśmy babeczki z wykałaczkami w środku, to najpewniej zagłębiałyby się one tylko w babeczkę, która jest bardziej miękka, niż gąbka. Z kolei bez zrobienia tunelów ciężko byłoby przebić niektóre papilotki.
Tak wygląda bukiet po wbiciu wszystkich babeczek (przepis jest na 8, ale mi zmieściło się tylko 7).
Teraz, moim zdaniem najtrudniejsza część. Musimy zakryć te gołe miejsca między babeczkami. Ja powciskałam tam po prostu zmiętą bibułę, nie używając żadnych szpilek ani pinezek. Końcowy efekt prezentuje się następująco:
Czyż nie są prześliczne? 🙂
17 komentarzy
Przepięny! Sama chciała bym go dostać.
Zapraszam na konkurs http://piernikowa-chata.blogspot.com/2013/05/konkurs-z-beetlebitspl-sodki-dzien.html
Mam już kilka planów na Dzień Dziecka, więc na pewno coś wyślę 🙂
Pomysł genialny! A te róże z kremu…jestem nimi zachwycona:)
Genialny i piękny pomysł!
przepięknie się prezentuje- czuje się jakby był dla mnie !
Bo troszkę jest 🙂
Przepiękne są te róże: )
Wspaniale sie prezentuje….takie bukiety bardzo lubie!
Robi wrażenie! Podziwiam kreatywność 🙂
Przepiekne! Widzialam w jakims programie, jak sie takowe cudo robi, ale nigdy sama nie probowalam… Bardzo sobie zycze takich na Dzien Matki juz za rok! 😉
Bardzo dziekuje za udzial w akcji!
Mam nadzieje, ze spotkamy sie za rok! 🙂
Kasia (lejdi-of-the-house.bloog.pl)
pięknie wyglądają na zdjęciu ale czemu mi takie nie wyszły? albo jest coś źle napisane albo za długo każesz ubijać, mi wyszła kolorowa kupa.. :/
A może właśnie ubijałaś za krótko? W pewnym momencie ma wyjść taka zważona masa, ale potem robi się już gładziutka. Korzystałam z tego przepisu już 2 razy i zawsze wychodziło. Z twojego komentarza nie bardzo też wiem, na jakim etapie masa się psuje. Może filmik z YT lepiej pokaże ci, jak to się robi 🙂 http://www.youtube.com/watch?v=5fXvnWTcx7k
Najpiękniejsze babeczki jakie widziałam…
Dziękuję 🙂 Mam jeszcze w planach hortensje, ale brakuje mi czasu 🙂
Jajko do ciasta ma być ubite czy takie prosto ze skorupki :)?
Ze skorupki 🙂
Dobry artykul, dodalam twoja strone do ulubionych 🙂