Dzień, kiedy zamieniamy czas z letniego na zimowy, to prawdziwa tragedia dla fotografów kulinarnych, który fotografują w świetle naturalnym. Zachód słońca o 16? No po prostu wspaniale! Każdy marzy o tym, żeby robić zdjęcia po ciemku. Dodajmy do tego mega pochmurne dni, deszcz, szarugę i ogólny brak słońca. Oprócz suplementacji witaminy D przydałoby się jeszcze coś na zszargane nerwy sfrustrowanych fotografów 😉
Ale ja mam dla Was rozwiązanie! Otóż jest sporo trików, które nawet w najciemniejszy zimowy dzień pozwolą Wam zrobić przyzwoite foto. I nie, nie poradzę wam zakupu sztucznego oświetlenia 😉 Przed Wami moje sposoby na radzenie sobie ze słabym światłem!
1. Przerzuć się na manual
Nie, nie mam tu na myśli skrzyni biegów, a tryb manualny w aparacie. Jeśli jeszcze z niego nie korzystasz, to radzę się zapoznać. Użycie trybu manualnego pozwala na totalną kontrolę nad ekspozycją na zdjęciu, a co za tym idzie – jak jasne nam wyjdzie. Jeśli jeszcze nie wiesz, co to ekspozycja i pierwsze słyszysz o czymś takim, jak trójkąt ekspozycji, to zajrzyj do tego artykułu, rozjaśni co nieco 🙂 KLIK!
A wracając do trybu manualnego – sposoby na rozjaśnienie zdjęcia są 3:
- Otwarcie przysłony (czyli zmniejszamy wartość tego parametru w ustawieniach np. f/2.8, f/3.0 – pamiętając, żeby uważać na głębie ostrości, nie zawsze się tak da!)
- Podniesienie wartości ISO – im większe ISO, tym jaśniejsze zdjęcie, ale uwaga na szumy!
- Wydłużenie czasu naświetlania – im dłuższy, tym jaśniejsze zdjęcie. Tu z kolei możemy mieć problem z poruszonymi zdjęciami, ale na ratunek idzie nam…
2. Weź no ten statyw!
Ja fotografuję na statywie w 99% przypadków. Głównie z wygody, ale jesienią i zimą przydaje się to mocno, gdy mamy słabe światło. Otóż im dłuższy czas naświetlania ustawimy, tym większe prawdopodobieństwo, że zdjęcie wyjdzie poruszone. Ja czasem działam na czasem nawet rzędu 1/20 – 1/10 s. Nie ma szans zrobić takiego zdjęcia z ręki. Dlatego też stabilny statyw to podstawa!
3. Korzystaj z wyzwalacza
Przy bardzo długich czasach naświetlania nawet na statywie może nam wyjść poruszone zdjęcie. A to dlatego, że naciskając spust migawki zawsze ruszymy aparatem. Raz się uda, a raz nie – zależy od statywu. Dlatego warto korzystać z samowyzwalacza. Czy to w aparacie (ustawiając opóźnienie wyzwolenia migawki po naciśnięciu spustu), czy korzystając z wężyka spustowego, wyzwalacza radiowego, albo też sterując aparatem z poziomu telefonu czy komputera przez tethering. Więcej o tych metodach przeczytasz tu: klik!
4. Panienka z okienka (albo pan ;))
Kiedy w domu jest tak ciemno, że nawet pies nie chce ruszyć tyłka z kanapy, to znak, że trzeba odsłonić firanki i podejść do okna. Łapiemy wtedy możliwie najwięcej naturalnego światła. A kiedy i to będzie za mało…
5. Blenda na ratunek
… chwytamy za blendę. Rzadko z nich korzystam, bo lubię mocne cienie na zdjęciach. Jednak kiedy chcę zrobić zdjęcie na jasnym tle, a światła tyle, co kot napłakał, to wyciągam srebrną blendę. Odbija sporo światła i potrafi świetnie rozświetlić scenę 🙂 Jak widać powyżej wcale nie trzeba mieć profesjonalnej blendy. Ja często używam styropianu, kawałka białej pianki plastycznej czy kartonu owiniętego folią aluminiową.
6. Odpal Lightrooma
Jak ja kocham ten program! Nawet z szarego, ciemnego zdjęcia potrafi w parę klików zrobić cudo. Pamiętacie scenę z Kopciuszka, jak matka chrzestna zamienia jej łachmany w piękną suknię? To zrobi Lightroom z waszymi zdjęciami 😀
7. Nie kop się z koniem
Czasem warto po prostu odpuścić. Jasne zdjęcia nie wychodzą i masz juz ochotę zrzucić wszystko z tła, niczym w filmach ludzie zrzucają rzeczy z biurka w wiadomym celu? Może czas zaprzyjaźnić się z dark moodem? Ten styl jest idealny pod zimową aurę. Przez mocno rozproszone, delikatne światło cienie same wychodzą i aż się proszą o sesję! Czernie są czarne jak nigdy, a nastrój na zdjęciu po prostu się robi 😉
Mam nadzieję, że moje rady pomogą i jednak nie schowasz aparatu do szuflady na sen zimowy. O tej porze roku światło też jest piękne! Trzeba tylko wiedzieć jak je okiełznać i wykorzystać 🙂 A jeśli macie ochotę się nauczyć, to zapraszam na warsztaty z fotografii dark mood! Już w grudniu we Wrocławiu! Szczegóły tutaj: KLIK!
3 komentarze
Bardzo pomocne rady, na pewno z niektórych skorzystam . N i ten program do obrabiania zdjęć muszę odszukać 🙂
Teraz dobrze sprzedałyby się warsztaty z fotografii smartfonem 🙂 Telefony z wyższej półki mają już takie możliwości, że można osiągnąć całkiem ciekawy efekt. A Lightroom na Androida już jest! Pomyślcie nad tym.
Po nowym roku planuję zmienić telefon na lepszy model i wtedy o tym pomyślę 🙂 Dzięki!