Pamiętam jak w początkach mojego zainteresowania fotografią kulinarną spotykałam się z pojęciem „prawidłowej ekspozycji zdjęcia” i nie do końca wiedziałam o co chodzi i z czym to się je. Przecież nie mam takiego ustawienia na aparacie! A jest to jedno z podstawowych i bardzo ważnych pojęć w fotografii i oznacza po prostu ilość światła, które pada na matrycę naszego aparatu. Dobrze oświetlone zdjęcie będzie posiadać prawidłową ekspozycję. Oczywiście możemy się bawić świadomie w prześwietlenia, niedoświetlenia, zabawy w światłocień (co sama często robię i co jest powszechne w stylu dark mood), jednak żeby móc łamać reguły, musimy je najpierw poznać 🙂 Zapraszam – opowiem Wam pokrótce o trójkącie ekspozycji, czyli 3 parametrach, dzięki którym zaczniecie bez problemu robić zdjęcia w trybie manualnym.
Trójkąt ekspozycji
W tytule wpisu widnieje pojęcie „trójkąt ekspozycji”. Już tłumaczę co to. Ustaliliśmy, że ekspozycja to tak naprawdę ilość światła padającego na matrycę aparatu. Jednak w aparacie nie mamy guzika, który by nam tę ekspozycję automatycznie ustawił. Jest ona wypadkową trzech parametrów, stanowiących tzw. trójkąt ekspozycji:
– wartości przysłony
– czasu naświetlania
– ISO
Każdy z nich w jakiś sposób wpływa na ilość światła, którą wpuszczamy na matrycę. Pełną kontrolę nad nimi mamy używając w aparacie trybu manualnego. Jeśli używamy trybu pół- lub całkowicie automatycznego, automatycznie (hehe :D) tracimy kontrolę nad ekspozycją zdjęcia. Możemy mieć farta i aparat ustawi nam parametry tak, że zdjęcie wyjdzie jak chcieliśmy, ale o ile przy zdjęciach z wakacji może się udać, tak w fotografii kulinarnej nie liczyłabym na to. Poniżej opiszę Wam wszystkie trzy parametry trójkąta ekspozycji w kolejności, w jakiej ja je ustawiam, fotografując w trybie manualnym (czyli de facto cały czas :D). Przydatna będzie poniższa grafika, która pokazuje jak zmienia się zdjęcie wraz ze zmianą wartości przysłony, czasu naświetlania i ISO.
Przysłona
Kojarzycie te listki, które zamykają się w obiektywie w momencie przyciśnięcia spustu migawki? To właśnie przysłona. Jej wartość określa średnicę otworu, jaki pozostaje otwarty gdy robimy zdjęcie. Przysłona odpowiada nie tylko za ekspozycję, ale też za głębię ostrości na zdjęciu. Brzmi skomplikowanie? Ja lubię porównywać przysłonę do działania ludzkiego oka. Kiedy na nasze źrenice pada dużo światła zmniejszają się, żeby ograniczyć dopływ światła i żeby nas nie oślepiło. Kiedy jest ciemno na odwrót – źrenice rozszerzają się, by dostało się jak najwięcej światła. Już wszystko jasne? To jeszcze słowo o wartości samej przysłony. Na początku można się pomylić, bo podajemy ją w stopniach. Tak więc wartość f/22 jest większa niż f/1.8, choć mogłoby się wydawać na odwrót, bo przy drugiej wartości otwór jest więszy. Im większa wartość, tym mniejszy otwór w obiektywie, większa głębia ostrości i ciemniejsze zdjęcie. Poniższa grafika powinna Wam wszystko dokładnie wyjaśnić 🙂
Poniżej możecie zobaczyć jak zmienia się głębia ostrości w zależności od wartości przysłony. Zdjęcia robione były w trybie półautomatycznym – preselekcji przysłony. Zobaczcie, jak przy stałym ISO, aparat podnosi wartość czasu naświetlania, żeby zdjęcie pozostało odpowiednio doświetlone:
Ustawianie parametrów ekspozycji zawsze zaczynam właśnie od wartości przysłony. Fotografuję na statywie, dlatego nie przejmuję się czasem naświetlania, a to jak dużą głębię ostrości mam na zdjęciu jest dla mnie ważniejsze niż np. ilość szumów przy wysokim ISO, bo to zawsze mogę skorygować w programie do obróbki 😉
Czas naświetlania
Czas naświetlania to nic innego, jak czas, w którym na matrycę aparatu wpada światło wpuszczone przez obiektyw. Im dłuższy, tym zdjęcie będzie jaśniejsze. Oprócz tego czas naświetlania ma wpływ na ruch na zdjęciu – bardzo krótkie czasy pozwolą na jego dokładne uchwycenie i ostre, nieporuszone zdjęcie. Przy długim czasie naświetlania ruch będzie rozmazany – co nie zawsze jest złe, zależy jakie są nasze intencje. Widać to np. przy zdjęciach cukru pudru, który nawet lekko rozmazany wygląda ciekawie:
Kiedy więc stosujemy jaki czas naświetlania?
– krótki – przy zdjęciach robionych „z ręki”, aby obraz nie był rozmazany; jeśli chcemy zamrozić ruch (np. cukier puder, lejący się napój), przy jasnym świetle zastanym.
– długi – kiedy światło zastane jest niewystarczające, konieczne jest zazwyczaj użycie statywu.
Zapytacie mnie: a jaki to jest czas krótki, a jaki długi? Otóż zależy 🙂 Ja rozgraniczam to sobie patrząc do jakiej wartości mogę zrobić zdjęcie „z ręki”. W moim przypadku jest to ok 1/100 sekundy. Co zdarza się dość rzadko, bo najczęściej fotografuję na statywie, gdzie nie muszę tak mocno przejmować się czasem. Ta wartość zależy od dwóch czynników: stabilności waszej ręki oraz stabilizacji obiektywu. Znam takich, co potrafią strzelić nieporuszone zdjęcie i przy 1/50 sekundy, ale dla mnie to abstrakcja (przy świetle zastanym – przy sztucznym, błyskowym, to zupełnie inna sprawa).
Czułość ISO
Czułość ISO oznacza czułość matrycy aparatu na światło. Niska wartość oznacza, że matryca jest mniej czuła, przyjmuje mniej światła i zdjęcie jest ciemniejsze. I na odwrót – wysoka wartość ISO -> duża czułość matrycy -> jaśniejsze zdjęcie. W zależności od modelu aparatu ISO możemy ustawiać pomiędzy wartościami od 100 do nawet kilkunastu tysięcy. Jednak praca z wysokim ISO ma dużą wadę: wzrost ilości szumów, czyli ziarna. Nie zawsze jest to problem, niektórzy celowo zostawiają szum na zdjęciach, gdyż nadaje to im charakteru (zwłaszcza przy czarno-białych zdjęciach, czy takich stylizowanych na stare). Ja jednak staram się to u siebie ograniczyć i zawsze zaczynam od ISO 100, a jeśli jest potrzeba zwiększenia to zatrzymuję się na wartości nie większej niż 800. Sporo zależy od naszego aparatu i tego, jaką posiada matrycę. W moim poprzednim body ziarno było duże już przy wartościach 400-600. Mogłam pomarzyć o ustawieniu 1600. W moim nowym Canon EOS 750 d nawet przy ISO 1600 nie ma tragedii i mogę jeszcze sporo zdziałać w programie do obróbki. Lightroom świetnie sobie radzi z niwelowaniem szumów.
Poniżej możecie zobaczyć widoczność ziarna przy poszczególnych wartościach ISO. Widać też, jak aparat skraca czas naświetlania, żeby nie prześwietlić zdjęcia (tu również używałam trybu pół-automatycznego):
Światłomierz
Jest w aparacie taka fajna funkcja, która nazywa się światłomierzem. Jak sama nazwa wskazuje, światłomierz mierzy ilość światła, która odbija się z fotografowanego obiektu w kierunku naszego aparatu. Dlaczego polecam Wam przyjrzenie się temu parametrowi? Gdyż wskazuje on, czy ekspozycja na naszym zdjęciu jest prawidłowa. Jeśli zdjęcie jest za ciemne, wskaźnik przesunie się w lewo, jeśli za jasne – w prawo. Oczywiście drobne odchylenia są ok, ale kiedy wskaźnik pokazuje nam skrajne wartości, to lepiej zweryfikować ustawienia.
Co ważne, dzięki temu wskaźnikowi możemy zmieniać ekspozycję! Programy półatomatyczne dają Wam tę możliwość. Wystarczy przesunąć wskaźnik w wybraną stronę i aparat sam dopasuje automatyczne parametry, aby zmienić ekspozycję. Czyli jeśli pracujemy np. w trybie preselekcji przysłony z możliwością zarządzania wartością ISO, przesunięcie wskaźnika ekspozycji przy światłomierzu zmieni nam czas naświetlania. W trybie manualnym nie mamy możliwości przesuwania tego wskaźnika, a to dlatego, że każdym parametrem zarządzamy sami. Jednak dobrze się mu przyglądać, żeby móc dokonać szybkiej korekty 🙂
PODSUMOWANIE
Co teraz zrobić z całą tą wiedzą? Jeśli jeszcze tego nie robicie: zacząć pracować w trybie manualnym. Zobaczycie jak dużo zyskają na tym Wasze zdjęcia i jak szybko się tego nauczycie.
Tak jak pisałam już wcześniej: ja zaczynam od ustawienia wartości przysłony (najczęściej jest to f/3.5, zdarza się mniej lub więcej). Następnie, jeśli światło jest sprzyjające ustawiam ISO 100 i jako ostatni parametr dopasowuję czas naświetlania. Jeśli ze światłem jest ciężko (zwłaszcza w miesiącach zimowych), zwiększam ISO tak, żeby nie przesadzić z długim czasem naświetlania, bo nawet przy pracy na statywie, jeśli zaczniemy zbliżać się do 1 sekundy, zdjęcie może być poruszone.
Jeśli szukacie więcej porad, ćwiczeń i pomysłów, zapraszam na moją grupę Fotografia i stylizacja kulinarna na Facebook. Ostatnio trwa tam np. wyzwanie, w którym uczymy się stylizować 🙂
Przy wpisie wspomagałam się książką „Ujęcia ze smakiem” Helene Dujardin
8 komentarzy
Z tymi nieporuszonymi zdjęciami ze statywu to trzeba uważać.
Wpływ ma na to równieź wielkość matrycy aparatu. Zdjęcia mogą wyjśc poruszone nawet przy czasach 1/20. Przy fotografowaniu z ręki przy matrycach takich jak w nikonie d800/810/850 zasada głosząca, że by zrobić nieporuszone zdjęcie czas = 1/ogniskowa juź nie obowiązuje.
Wow, mnóstwo praktycznej wiedzy, najwyższy czas żeby w końcu w całości przesiąść się na tryb manualny. U mnie na razie funkcjonuje to na zmianę, jak się zniechęcę tym, że coś mi nie wychodzi to wskakuję na tryb automatyczny, chociaż staram się dzielnie walczyć. Także nie rozpisuję się już dłużej tylko idę wprowadzać wiedzę w czyn 😀
Jeeesuuu… Jak bym po chińsku czytała ?. Niby słowa rozumiem, ale sensu i logiki nie znajduję… za tempa jestem!!
Dobre (bo wcale nie super) zdjęcie wychodzi mi całkiem przypadkiem. Zwracanie uwagi na wszystko co opisałaś powyżej, nawet nie wchodzi w grę. Zrobiłabym to, ale… NIE ROZUMIEM więc dalej nie wiem jak, co do czego i w ogóle… ???
Tak wiem, powiesz: Idź dziewucho na kurs i się nie ośmieszaj!
Tyle, że boję się tego, że na kursie zrozumiem tyle, co z napisanych tu przez Ciebie słów…
ale czego konkretnie nie rozumiesz? napisz, wytłumaczę 🙂
Bardzo dziękuję za cenne rady. Mam niezbyt jasny szerokokątny obiektyw i bezlusterkowcam, jutro idę robić zdjęcia do ciemnej opuszczonej fabryki, ciekawe jak mi pójdzie 🙂 Pozdrawiam i dzięki za artykuł. Ola
może warto zabrać statyw? 🙂 Daj znać jak pójdzie 😉
Bardzo ciekawy i ładnie rozpisany artykuł. Jednak jest tu błąd. Na rysunku, który obrazuje całość zagadnienia, przy „czasie naświetlania” wartości są rozpisane błędnie (na odwrót).
Jeśli ustawimy przysłonę na f/22 to wartość czasu migawki musi być niska, aby przy tak małym otworze dobrze naświetlić matrycę f/22 = 1/10 s
Analogicznie, jeżeli czułość matrycy (ISO) ustawimy na najwyższą wartość (na rysunku 3200) to czas migawki może być niski, bo matryca jest czuła na światło. ISO 3200 = 1/2500 s.
faktycznie! źle dobrałam osie, dzięki za zwrócenie uwagi 🙂