Zimą najbardziej lubię robić zdjęcia rano – wtedy nie potrzeba żadnych blend, lamp i innych dodatków, żeby zdjęcie wyszło naprawdę piękne i z charakterem. Dziś sfotografowałam moją ulubioną, bakaliową granolę. Znika ze słoika w ekspresowym tempie – nie nadążam robić 🙂 Jest to bazowy przepis, który możecie dowolnie modyfikować – dodając np. suszone owoce czy przyprawy. Ja lubię taką „zwykłą”, klasyczną – jeszcze mi się nie znudziła 🙂 Pomyślicie pewnie: po kiego robić płatki w domu, kiedy można je kupić w sklepie. Ano dlatego, że po pierwsze, takie przygotowane w domu są smaczniejsze, po drugie zdrowsze (na całą blachę tylko 4 łyżki miodu), a po trzecie możecie mieć taki zestaw, na jaki macie ochotę 🙂 Ta granola bakaliowa jest cudownie chrupiąca, słodka-choć bez przesady i bardzo pożywna. Naprawdę polecam zrobić chociaż raz, a nie sięgniecie już po żadne sklepowe, zapchane chemią płatki 🙂
Granola bakaliowa
Składniki:
200 g płatków owsianych (zwykłych, nie błyskawicznych)
50 g płatków kukurydzianych pełnoziarnistych
50 g pestek słonecznika
50 g orzechów (np. laskowych, włoskich)
50 g całych migdałów
4 łyżki płynnego miodu
2 łyżki oleju
rodzynki
1. Wszystkie składniki, oprócz rodzynek, mieszamy dokładnie w misce, aż miód i olej pokryją naszą mieszankę.
2. Wykładamy na blachę wyłożoną papierem do pieczenia i prażymy w temp ok. 150 stopni (grzanie góra/dół albo sama góra) przez ok. pól godziny.
3. Im niższa temp. tym lepiej – pierwszy raz robiłam w 170 stopniach i granola nie była tak chrupiąca i odrobinkę się przypaliła, przez co orzechy i migdały zrobiły się gorzkie. Pamiętajcie, żeby co jakiś czas przemieszać wszystko. Granola jest gotowa, kiedy zrobi się złota i całkowicie sucha.
4. Po wyciągnięciu z piekarnika czekamy, aż ostygnie, rozdrabniamy (po wystygnięciu lubi się sklejać), dodajemy rodzynki i trzymamy w szczelnym pojemniku.
Mała uwaga – każdy piekarnik inaczej grzeje, dlatego pilnujcie swojej granoli, żeby się nie przypaliła. Mieszajcie, sprawdzajcie, miejcie na nią oko, a zobaczycie jak dużo czasu potrzebuje spędzić w Waszych piekarnikach 🙂
Smacznego!
4 komentarze
Musze się w końcu zabrać za domową granolę !
Marzy mi się taka o smaku krówkowym , z krówkami , nerkowcami i chipsami bananowymi *.*
Oj, taka będzie bardzo kaloryczna 🙂 Ale też pewnie mega pyszna 🙂
cos nie tak jest… godzina na 150° na termoobiegu i spalone wszystko 🙁
Widać muszę bardziej sprecyzować opis przygotowania. Skoro się spaliło, znaczy, że nie pilnowałaś. Poza tym przy termoobiegu trzeba zmniejszyć temperaturę – moje 150 stopni to na termoobiegu będzie 130. I trzeba sprawdzać, mieszać co chwilę. Zaraz dopiszę parę zdań do przepisu. Mam nadzieję, że się nie zrazisz i spróbujesz jeszcze raz 🙂 Moja pierwsza granola też się spaliła, a teraz już wiem co i jak 🙂