Czekolada… Jedno z największych odkryć ludzkości – przynajmniej moim zdaniem 🙂 Wiadomo, że czekolada jest afrodyzjakiem, nie może więc jej zabraknąć w walentynkowym menu. Ja proponuję mini torciki czekoladowe. Nie dość, że pięknie wyglądają, to jeszcze wybornie smakują. To jeden z tych mało słodkich deserów. Biszkopty kakaowe nasączone pomarańczowym ponczem, przełożone intensywnie czekoladowym kremem. Całość zwieńczyłam miechunkami, bo wydawały mi się pasować do smaku całości, ale możecie położyć tam inny owoc lub kwiatek jadalny. Myślę, że taki deser spokojnie mógłby się znaleźć w walentynkowym menu jakiejś restauracji, a Wy możecie go zrobić sami, w domu, dla ukochanej osoby 🙂
Torciki czekoladowe
Składniki na 6 sztuk
Biszkopt
5 jajek
¾ szklanki mąki
¼ szklanki kakao
¾ szklanki cukru
Krem czekoladowy
300 ml śmietany 30%
150 g gorzkiej czekolady
Poncz
½ szklanki soku pomarańczowego
2-3 łyżki likieru pomarańczowego
Przygotowanie:
1. Żółtka oddzielamy od białek.
2. Białka ubijamy na prawie na sztywno (można dodać szczyptę soli) i zaczynamy dodawać stopniowo cukier (łyżka po łyżce, aż poprzednia się rozpuści).
3. Wsypujemy przesianą mąkę i kakao, delikatnie mieszamy do połączenia się składników i przekładamy do tortownicy o średnicy 26 cm. Można też upiec biszkopt w większej prostokątnej formie, wtedy nie trzeba go przekrajać na pół.
4. Pieczemy w 160 stopniach, ok. 30 minut (do suchego patyczka).
5. Po upieczeniu zrzucamy formę z biszkoptem z wysokości kolan na podłogę.
6. Po ok. 10 minutach odkrajamy brzegi i wyciągamy biszkopt z formy. Stawiamy na kratce, żeby całkowicie ostygnął
7. Śmietanę zagotowujemy, ściągnamy z ognia i wrzucamy pokruszoną czekoladę.
8. Zostawiamy na dłuższą chwilę i następnie dobrze mieszamy, aż cała czekolada się rozpuści.
9. Schładziamy przez kilka godzin w lodówce, a następnie ubijamy na sztywny krem.
10. Mieszamy składniki na poncz.
11. Biszkopt przecinamy na pół, wykrawamy okrągłe blaciki, np. szklanką.
12. Dolne blaty nasączamy ponczem, krem wyciskamy za pomocą rękawa cukierniczego z końcówką w kształcie otwartej gwiazdy.
13. Kładziemy drugi blat, nasączamy i znowu wyciskamy krem.
14. Dekorujemy miechunką.
6 komentarzy
Piękne zdjęcia 🙂 Ostatnio staram się przygotowywać bardziej odchudzone przepisy, ale ten wydaje się bardzo kuszący – zachowam go w ulubionych 🙂 Najlepszy punkt 5 o zrzucaniu blaszki 😉 P. S. Zazdroszczę, że nie przepadasz za słodyczami 🙂
Przepiękne zdjęcia – aż zrobiłam się głodna 🙂 Nigdy nie pomyślałabym, że można przyrządzać takie cuda nie lubiąc słodyczy.
Haha, to nie do końca tak, że ja nie lubię w ogóle słodkości, ale jak postawisz przede mną pizzę i kawałek ciasta, to wybiorę zawsze to pierwsze 😀 Wyjątek stanowi ciasto drożdżowe – ono wygra ze wszystkim 😀
Fenomenalne zdjęcia. Uczta dla wielu zmysłów, również dla wzroku. Brawo
Dziękuję 🙂
A zółtek nie dodajemy do tego biszkoptu?