Coraz szybciej robi się ciemno, jest zimno i ponuro. Jak inaczej poprawić sobie humor, jeśli nie czymś słodkim? A może ciasto daktylowe? Z lekką nutą kawy i aksamitną polewą czekoladową? Mi pomogło 🙂
Przepis na to ciasto daktylowe zaczerpnęłam z książki „Indulgent cakes”, z lekkimi modyfikacjami oczywiście 🙂 Po przekrojeniu bałam się, że nie wyszło, choć piekłam je 10 minut dłużej, niż w przepisie. Jest bardzo, bardzo wilgotne i ma dość zbitą konsystencję. Jeszcze bardziej, niż brownie. Ale nie jest surowe, ani nie ma zakalca – ta konsystencja to zasługa daktyli, których dodajemy więcej, niż mąki. Gorąco polecam 🙂
Czas przygotowania: 2 godziny
Składniki na formę 20 cm:
- 200 g suszonych daktyli + kilka do dekoracji
- 3 łyżki kawy rozpuszczalnej
- 300 ml wody
- 60 g miękkiego masła
- 165 g cukru
- 2 jajka
- 150 g mąki pszennej
- 1 łyżeczka sody oczyszczonej
- 1 1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
Polewa czekoladowa:
- 100 g czekolady gorzkiej
- 75 ml śmietanki 30%
Przygotowanie:
- Daktyle, kawę i wodę zagotowujemy w rondelku i chwilkę trzymamy na ogniu. Ściągamy i zostawiamy do całkowitego ostygnięcia. Blendujemy na gładką masę.
- Masło ubijamy z cukrem na jasną, puszystą masę. Dodajemy po 1 jajku, za każdym razem dokładnie ubijając.
- Dodajemy mąkę przesianą z proszkiem do pieczenia i sodą oraz zmiksowane daktyle, mieszamy (już nie ubijamy), aż wszystko ładnie się połączy.
- Ciasto przekładamy do tortownicy o średnicy 18-20 cm, wyłożonej po bokach i od spodu papierem.
- Pieczemy w 180°C (góra/dół) przez ok. godzinę. Patyczek włożony w ciasto powinien być oblepiony wilgotnymi okruszkami. Upieczone ciasto studzimy na kratce.
- Pokruszoną czekoladę i śmietankę lekko podgrzewamy w rondelku, cały czas mieszając, aż czekolada się rozpuści. Jeszcze ciepłą polewą pokrywamy ciasto. Możemy je dodatkowo posypać kilkoma posiekanymi daktylami.
Smacznego!
4 komentarze
Wygląda fenomenalnie!!
Zapraszam do mnie 🙂
Dzięki 🙂
Pyszności, z chęcią wypróbuję 🙂
Polecam 🙂