Od jakiegoś czasu miałam ochotę zrobić coś z bananami i toffi. Myślałam o babeczkach, potem o cieście banoffee, ale ostatecznie moje myśli powędrowały w stronę tortu. Wprawdzie nie jest on może najlepiej udekorowanym ciastem, ale trochę tak miało być – ostatnio zakochałam się w tzw. „naked cakes’, czyli tortach, które nie są pokrywane z wierzchu warstwą kremu ani masy cukrowej. Przed wami tort bananowy z toffi.
Co do samego tortu – jest słodki, ale tak w sam raz 🙂 Podstawa to biszkopt maślankowy – bardzo ciekawy w smaku. Między nim pyszny krem na bazie śmietany, mascarpone i bananów. Całość polałam obficie przepysznym sosem toffi. Biszkopt maślankowy jest bardzo wilgotnym ciastem, dlatego nie trzeba go dodatkowe raczyć ponczem.
Składniki:
Biszkopt maślankowy, blaszka 21 cm:
- 175 g miękkiego masła
- 200 g cukru pudru
- 2 duże jajka
- 200 g mąki pszennej
- 1 łyżeczka proszku do pieczenia
- 1 łyżeczka sody
- 0,5 szklanki maślanki naturalnej
- 1 łyżka kakao
Krem bananowy:
- 250 g mascarpone (zimnego)
- 330 ml śmietany 30% (zimnej)
- 3 dojrzałe banany
Sos toffi:
- 100 g cukru
- 60 ml wody
- 120 g śmietany 30%
- szczypta soli
Masło ucieramy z cukrem pudrem na jasny, puszysty krem. Powoli dodajemy lekko roztrzepane jajka, aż połączą się z masłem – może to chwilę potrwać. W jednej misce mieszamy przesianą mąkę, sodę, proszek i kakao. Dodajemy suche składniki na przemian z maślanką do masy jajecznej, za każdym razem czekając, aż składniki się połączą. Ciasto przelewamy do tortownicy wysmarowanej tłuszczem. Pieczemy w 160 stopniach przez ok 40-45 minut (pieczenie góra-dół). Po upieczeniu i wystygnięciu przecinamy na pół.
Banany porządnie rozgniatamy i łączymy z serkiem mascarpone. Śmietanę ubijamy na sztywno, następnie dodajemy masę serowo-bananową i jeszcze chwilę miksujemy na średnich obrotach, aż całość się ładnie połączy.
Żeby przygotować sos rozpuszczamy cukier w wodzie. Jeśli zostaną jakieś drobinki kryształków na ściankach, należy je zebrać, najlepiej pędzelkiem – zmniejszamy prawdopodobieństwo skrystalizowania się cukru. Rondelek stawiamy na duży ogień i doprowadzamy do wrzenia. Pod żadnym pozorem nie mieszamy, ani nie ruszamy rondelka! Inaczej macie jakieś 99% szans, że cukier się wytrąci. Gotujemy mieszaninę aż do momentu, kiedy zacznie się złocić – wtedy ew. można lekko pokręcić rondelkiem, ale dalej nie mieszamy jego zawartości łyżką czy innym mieszadłem. Kiedy osiągniemy pożądany kolor – głęboki ciemno-złoty, zmniejszamy gaz. Powoli i delikatnie dolewamy śmietanę wymieszaną z solą. Uwaga! Całość mocno bulgocze i może pryskać! Dlatego wlewamy bardzo powoli. Mieszamy, aż wszystkie składniki się połączą, a następnie odstawiamy do wystygnięcia.
Składamy tort. Dolny blat układamy na paterze, pokrywamy połową kremu (można polać sosem), kładziemy drugi blat, pokrywamy kremem i polewamy sosem.
Uwaga! Polecam podawać tort zaraz po ozdobieniu sosem – po nocy w lodówce sos wchłania się do kremu i prawie go nie czuć.
Smacznego!
13 komentarzy
Umarłam i jestem w niebie ? *.* To jest wspaniałe !
Myślę, że faktycznie w niebie mogą serwować takie desery 🙂 Było pyszne 🙂
Jestem pod wrażeniem,uroczy tort!.
Dziękuję 🙂
o mamuniu, ślinotok:)
Zgadzam się 🙂 Sama musiałam się mocno zaprzeć, żeby skończyło się na 1 kawałku 🙂
Jak myslisz czy maslanke mozna zastapic jogrtem naturalnym lub kwasna smietana?
Myślę, że tak. Jogurt albo śmietana mogą być trochę za gęste, bo maślanka jest bardziej płynną, ale wystarczy łyżka albo 2 mleka i powinno być ok.
A czy masa bananowa nie jest zbyt płynna?
Nie, jest taka jak widać na zdjęciu 🙂 I z tego co pamiętam, wytrzymała nawet całą noc w lodówce i tort się nie zapadł ani nic z tych rzeczy.
Przeeeśliczne fotografie . Przemysznie wyglądają z każdym tłem. Kto je robi ? Są one netu czy sama je Pani robi ? Jeśli ta druga opcaj, to szczerze Podziwiam 🙂 i Gratuluję
Wszystkie potrawy sama fotografuję. Pozdrawiam 🙂
[…] i do tego wszystkiego sos karmelowy. Poprostu PYCHA. Kiedy zobaczyłam ten przepis na blogu CupCake factory wiedziałam od razu, że muszę go zrobić. I to najlepiej z prędkością światła Miałam co […]