Sernik cytrynowy na zimno – delikatny, puszysty, cytrynowy, nie za kwaśny, nie za słodki, po prostu idealny! Dosłownie rozpływa się w ustach! Mąż stwierdził, że konsystencję ma lepszą niż ptasie mleczko 🙂 Chyba najlepszy sernik na zimno, jaki jadłam. I pomyśleć, że tyle miałam z nim przebojów… Najpierw nie wiedziałam, jak go udekorować. Początkowo na wierzchu miała być tafla z cytrynowej galaretki i kandyzowane plasterki cytryny, ale pomyślałam, że to za dużo cytryny, jak na jedno ciasto. W końcu zdecydowałam się na gorzką czekoladę i to był strzał w dziesiątkę. Spływająca po bokach czekolada to najpiękniejsza dekoracja, jaka mogła to ciasto spotkać!
Potem okazało się, że w dalszym ciągu nie potrafię posługiwać się żelatyną i po jej dodaniu do masy obrzydliwie się ścięła i utworzyła mało apetyczne grudki. Załamana pomyślałam – już po serniku, mogę go wyrzucić do śmieci. Ale pogrzebałam w internecie i okazało się, że wystarczy masę podgrzać i żelatyna się rozpuści. Tak też zrobiłam 🙂 Po żelatynie ani śladu, ale zmieniła się konsystencja masy – z puszystej zrobiła się płynna. Poczekałam więc trochę, aż przestygnie i potraktowałam ją trochę mikserem. Wyszło bosko! Teraz tylko nie wiem, czy cudowna, puszysta konsystencja gotowego sernika jest zasługą podgrzania i ponownego ubicia, czy i bez tego wyszłoby tak dobre… Zobaczymy następnym razem, jak będę robić sernik 🙂
Składniki (foremka 24 cm)
- biszkopty z paczki
- 500 g twarogu sernikowego
- 250 g serka mascarpone
- 160 g cukru
- 330 ml śmietany 30%
- 1 cytryna
- 3 łyżki żelatyny
- 200 g czekolady gorzkiej
- łyżka masła
Zimną śmietanę i mascarpone ubijamy na w miarę sztywny krem, pod koniec dodając powoli cukier. Następnie miksując na najniższych obrotach dokładamy twaróg sernikowy, sok i startą skórkę z cytryny. Do masy wlewamy powoli rozpuszczoną i letnią żelatynę, aż całość ładnie się połączy. Rada dla tych, którzy jak ja, nie potrafią się obchodzić z żelatyną: jeśli zrobią wam się grudki, można taką masę podgrzać w kąpieli wodnej. Żelatyna się wtedy rozpuści. Wprawdzie stracicie na puszystości masy, ale sernik będzie uratowany :).
W tortownicy układamy gęsto biszkopty (w razie potrzeby łamiemy), a boki wykładamy przezroczystą folią spożywczą (sernik nie przyklei się do foremki). Masę sernikową wylewamy do tortownicy i odstawiamy na kilka godzin do lodówki.
Czekoladę z masłem roztapiamy w kąpieli wodnej i rozprowadzamy na powierzchni sernika, wylewając trochę na boki. Uwaga! Sernik należy wyjąć wcześniej z lodówki, żeby nie był mocno zimny, inaczej czekolada od razu zastygnie i nie będziecie w stanie jej rozprowadzić. Czekolada, z drugiej strony, nie może być za gorąca, bo za szybko spłynie po bokach i rozpuści sernik.
Gotowe ciasto można przyozdobić skórką z cytryny. Kroić nożem zamoczonym w gorącej wodzie.
Smacznego!
I jeszcze gorąco zachęcam do subskrypcji bloga! Na prawym pasku znajdziecie miejsce, gdzie wystarczy wpisać swój adres e-mail, a wtedy na bieżąco będziecie otrzymywać informacje o nowych wpisach!
12 komentarzy
Jeszcze nie jadłam ale faktycznie wygląda obłędnie. Muszę spróbować zrobić.
Zapraszam serdecznie do polubienia mojego facebooka https://www.facebook.com/pysznosci.kociolek i na mojego bloga 🙂
Smakuje dużo lepiej, niż wygląda 🙂
Wygląda bosko 🙂 Ja lubię cytrynowe ciasta, mój C. serniki na zimno, więc z pewnością wypróbuję 🙂
Jak żelatyna robi mi psikusy, to masę traktuję brutalnie blenderem 🙂
O tej metodzie nie słyszałam. Mam nadzieję, że nie będzie mi to już potrzebne i w końcu nauczę się korzystać z żelatyny.
Kuszący:) i bardzo ładne zdjęcie
Dziękuję 🙂
a czy musi byc zalatyna? 😉 moze obedzie sie bez…? 😉
Może być agar agar. Bez jednej z tych substancji sernik zwyczajnie się nie zetnie 😉
No to zabieram się do roboty:) A MASŁO dodajemy do czego?
Do polewy, już dopisuję 🙂
Czy próbowałaś użyć agar-agar zamiast żelatyny do zrobienia sernika na zimno?
Tak, tu znajdziesz sernik z agarem: https://cupcakefactory.pl/sernik-czekoladowy-na-zimno/