Lubicie wiśnie i czekoladę? Jeśli tak, to babeczki dla Was! Ja osobiście uwielbiam połączenie kwaśnego i słodkiego, więc zdecydowanie zaliczam te cupcakes do ulubionych. Nieskromnie muszę stwierdzić, że zrobiły furorę i zniknęły bez śladu :) W sumie to znikały jeszcze w trakcie przygotowań, a konkretnie na etapie wykrawania środków. Tak naprawdę, to zdziwiłam się, że wyszły tak pyszne, bo każdy składnik próbowany osobno nie robi aż takiego wrażenia – nadzienie wydawało mi się za kwaśne, krem bez wyrazu, a ciasto może zbyt czekoladowe – ale to wszystko razem tworzy idealną kompozycję smakową. Lekki krem równoważy ciężkie, czekoladowe ciasto, które z kolei doskonale pasuje do kwaśnego, wiśniowego wnętrza. Jednym zdaniem: czekoladowe cupcakes z wiśniami to coś, czego musicie spróbować! :)
Składniki na 10 sztuk:
- 100 g masła
- 40 g kakao
- 1 jajko
- 60 g gęstej, kwaśnej śmietany
- 100 ml wody gazowanej
- 120 g mąki
- 150 g cukru
- 0,5 łyżeczki proszku do pieczenia
Wiśniowe nadzienie:
- ok. 500 g wiśni
- 5 łyżek cukru
- 2 łyżeczki mąki ziemniaczanej
Krem wiśniowy:
- 250 g mascarpone
- 250 g śmietany 30%
- 2 łyżki cukru z wanilią
- 5 łyżek przetartego wiśniowego nadzienia’
Najpierw przygotowujemy nadzienie. Wiśnie pozbawiamy pestek, zasypujemy cukrem i gotujemy przez ok. 30 minut, żeby woda odparowała, a całość lekko się zagęściła. Pod koniec dodajemy mąkę ziemniaczaną rozpuszczoną w minimalnej ilości wody, tworząc coś w rodzaju kisielu wiśniowego z całymi owocami. Możecie użyć gotowego dżemu wiśniowego, ja takowego nie miałam, więc powtórzyłam pomysł z tartaletek z truskawkami. Zostawiamy do całkowitego ostygnięcia.
Masło rozpuszczamy w rondelku z kakao (uważajcie, bo masa jest bardzo gęsta i może się przypalić) i ostawiamy do ostygnięcia. Śmietanę ubijamy lekko z jajkiem. Dodajemy kakao z masłem i wodę gazowaną, całość ponownie lekko ubijamy. Wsypujemy przesianą mąkę, cukier i proszek do pieczenia. Już nie ubijamy, tylko mieszamy do połączenia się składników. Foremki na muffinki wypełniamy do 3/4 wysokości i pieczemy w temp. 180°C ok. 20 minut, do suchego patyczka. Po wyjęciu studzimy.
Przecieramy 5 łyżek wcześniej przygotowanego wiśniowego nadzienia przez gęste sitko, żeby pozbyć się skórek. Ubijamy schłodzone mascarpone, śmietanę i cukier z wanilią na puszystą masę. Pod koniec dodajemy przetarte wiśnie. Krem wkładamy do lodówki, żeby dobrze się schłodził przed dekorowaniem.
Z babeczek wycinamy środki (miły moment – można podjadać, co się wytnie :) ) i wypełniamy je wiśniowym nadzieniem. Wierzchy dekorujemy kremem, za pomocą rękawa cukierniczego z ozdobną tylką. Na koniec dodajemy wisienkę :)
Smacznego!
12 komentarzy
Cudne są :)
Cudnie, to one smakują :)
Wypróbowałam, tyle że zamiast wiśni użyłam jagód i zamiast kakao – białej czekolady. Wszystko urosło, utrzymało się, gdzie miało być i w ogóle jest pierwszorzędnie :) Dzięki!
Cieszę się :) To moje ulubione babeczki, więc tym bardziej mi miło :)
Witaj,
zamierzam wypróbować ten przepis, mam jednak pytanie.
Czy papilotki na muffiny wypełnione ciastem umieszczasz jeszcze dodatkowo w specjalnej metalowej formie do muffinek?
Pytam bo mam w domu tylko papilotki a boje się, że mi się to wszystko „rozejdzie”
Tak, zawsze używam foremki. Jeśli jej nie masz, możesz spróbować dać 2-3 papilotki na raz, ale gwarancji, że się nie rozjadą nie ma. Takie foremki można tanio kupić na promocjach w marketach już za kilkanaście złotych :)
A czy mozna uzyc mrozonych wisni?
Pewnie :) Można też takich ze słoika.
Witam. Czy podczas robienia kremu nalezy najpierw ubic smietanke a dopiero potem dodac mascarpone czy wszystko razem ubijamy?
Można i tak i tak. Ja już teraz ubijam wszystko razem.
Są rewelacyjne! Idealnie dobrane skladniki- po prostu pycha! Już zakochalam się w twoim blogu. Jeśli pozostałe przepisy są takie pyszne to już mnie kupilas:))))))
wszystko sama testuję i jak nie smakuje, to na blog nie trafia, więc chyba mogę powiedzieć, że wszystko jest pyszne :D